Hej, to ja. Kojarzycie tą mega zabawną i charyzmatyczną
bohaterkę waszej ulubionej powieści, filmu lub gry? Tą ciekawą postać, która
jest odważna i pewna siebie? To ja. Taka jestem. A tak naprawdę to nie. Jestem
zupełnie inna. Lubię być inna. A to jest mój blog, więc piszę na nim jak lubię
i o czym lubię. Znajdziecie tutaj moje recenzje, relacje i opinie dotyczące
różnych rzeczy. Bo nie skupiam się tylko na czytaniu książek, albo tylko na
oglądaniu filmów. Lubię być wielozadaniowa i eklektyczna. I chcę, żeby tak
właśnie wyglądał ten blog. Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało. Chętnie
odpowiem.
Tytuł: „Helisa” Autor: Marc Elsberg Wydawnictwo: W.A.B. Rok wydania: 2017 Brawa! Brawa dla Marca Elsberga! Ten autor po raz kolejny stworzył bardzo dobrą powieść. Może nie jest tak doba jak „Blackout”, ale zdecydowanie trzyma się na wysokim poziomie. „Helisa” rozpoczyna się w momencie nagłej i niespodziewanej śmierci sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, którą obserwujemy z perspektywy Jessici – jego współpracownicy. Wraz z grupą ludzi będzie musiała znaleźć przyczynę i sprawcę śmierci, ponieważ nie był to zgon z przyczyn naturalnych. W międzyczasie zostajemy zaznajomieni z obecną sytuacją gospodarki roślin uprawnych na świecie i ich niezwykłą odpornością. Jednak największą uwagę skupiamy na Helen i Gregu. To zwykłe małżeństwo starające się o dziecko. Ich jedynym marzeniem jest, żeby urodziło się całe i zdrowe. Sytuacja zmienia się, kiedy dostają możliwość zaprojektowania sobie dziecka. Wtedy pojawiają się wątpliwości. Zastanówcie się przez chwilę, co ...