Tytuł: „Jak zostać królem”
Premiera: 28 stycznia 2011r. (Polska), 6 września 2010r. (świat)
Reżyseria: Tom Hooper
Scenariusz: David Seidler
Gatunek: biograficzny, dramat historyczny
Premiera: 28 stycznia 2011r. (Polska), 6 września 2010r. (świat)
Reżyseria: Tom Hooper
Scenariusz: David Seidler
Gatunek: biograficzny, dramat historyczny
Korzystając z dłuższej przerwy majowej udało mi się
odświeżyć film, w którym zakochałam się „od pierwszego wejrzenia”. Chociaż nie ma
się co oszukiwać… nie jest to jedyny film w którym się zakochałam. ;) Jest to
jednak jeden z filmów o poważniejszej tematyce niż komedie romantyczne (które
swoją drogą, też uwielbiam).
Nigdy nie lubiłam uczyć się historii, a za tematyką wojenną nie przepadam.
Jednak w tym filmie, kompletnie mi to nie przeszkadza. Ale może najpierw kilka
słów o fabule. Film opowiada historię brytyjskiego króla Jerzego VI, który
przez swoje jąkanie nie potrafi przemawiać do ludu. Spotyka na swojej drodze
wielu lekarzy, aż natrafia na niekonwencjonalnego specjalistę od dykcji. Ma on
swoje zasady i chce być traktowanym przez króla jak równy z równym. Jego
sposoby są nietypowe, ale skuteczne, dlatego Bertie (bo tak nazywany jest król
przez rodzinę i specjalistę) decyduje się na pomoc Lionela Logue’a. Ich
znajomość z czasem przeradza się w przyjaźń, chociaż nie bez przeszkód. Film
został nagrodzony wieloma nagrodami, a wśród nich znalazły się m.in. 4 Oscary,
1 Złoty Glob i 7 nagród BAFTA. W rolach głównych wystąpili: Colin Firth jako
król Jerzy VI, Geoffrey Rush jako Lionel Logue i Helena Bonham Carter jako
królowa Elżbieta.
Opowieść rozwoju przyjaźni między królem a Lionelem jest dla mnie wręcz
urzekająca. Gra aktorska C. Firtha i G. Rusha jest po prostu genialna (co
potwierdzają liczne nagrody). Wiem, że tematyka filmu nie jest łatwa i nie
każdemu on przypadnie do gustu. Możliwe, że podchodzę do niego trochę
sentymentalnie, ale mogłabym oglądać go wielokrotnie i chyba nigdy mi się nie
znudzi. Serdecznie go wszystkim polecam. :)
Ja tego filmu nie polubiłam od pierwszego wejrzenia, ale jak wróciłam do niego po latach, to nie mogłam się oderwać! Świetne i dobre kino!
OdpowiedzUsuńNie oglądałam i na razie mnie do niego nie ciągnie. Ale może kiedyś się skuszę! Ja tez za bardzo nie przepadam za tematyką wojenną...
OdpowiedzUsuńZgadzam się - to fantastyczny film! :) Napisałaś, że tematyka filmu nie jest łatwa i nie każdemu przypadnie do gustu - to prawda, ale myślę że ten film może się spodobać nawet osobom, które myślą, że nie przepadają za takimi tematami. W sumie nie znam chyba nikogo, komu choć troszkę by się nie spodobał. ;) No i aktorstwo - najwyższa klasa!
OdpowiedzUsuńO nie, nie, to zupełnie nie dla mnie :D Nawet z okładki to widzę, a co dopiero po twoich odczuciach - to co ciebie zachwyca, mnie odrzuca :P Zresztą ja generalnie nie lubię prawie nic oglądać :D
OdpowiedzUsuń