Przejdź do głównej zawartości

Intrygująca opowieść w Rio - kilka słów o "Siedmiu siostrach"

Często trzeba najpierw pogodzić się z przeszłością, aby móc ruszyć na przód.

Tytuł: „Siedem sióstr”
Autor: Lucinda Riley
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017

   „Siedem sióstr” to pierwsza część serii Luciny Riley pod tym samym tytułem. Opowiada o siostrach, które zostały adoptowane przez tajemniczego Pa Salta. Był on dla nich całym światem i ojcem jakiego tylko mogłyby sobie wymarzyć. Każda z nich jest z innej części świata i nie wie nic o swoim pochodzeniu. Akcja książki rozpoczyna się w momencie śmierci Pa Salta, który zostawia swoim córkom sferę armilarną, na której zostały zapisane ich imiona, współrzędne pochodzenia i osobny cytat dla każdej z nich. Na początku poznajemy wszystkie siostry, ale fabuła powieści skupia się na najstarszej – Mai. Jest ona spokojna i opanowana, typ opiekunki, zgodnie z jej mitologiczną odpowiedniczką. Książka zawiera bowiem nawiązania do mitologii greckiej – Plejady, Atlas, Tytan, Zeus i inne, chociaż są one bardzo subtelne i mi nie rzucały się w oczy tak bardzo. Maja postanawia odnaleźć swoich przodków, a poznając historię swojej rodziny powoli uczy się akceptować swoją przeszłość i własne decyzje, które kiedyś podjęła, a które dla nas są przez dłuższy czas tajemnicą.
    Akcja rozgrywa się głównie w Brazylii i jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej, ale przez dwie osoby. Pierwszą jest Maja, a drugą jest jej prababcia – Izabela, która żyła w czasach dwudziestolecia międzywojennego. Autorka wplata wydarzenia i postacie historyczne. Są dobrze przedstawione, nie zanudzają i zwiększają wiarygodność historii, która jest jednak tylko fikcją literacką.
   Serię ma łączyć subtelny wątek tajemniczości Pa Salta oraz brak siódmej siostry. W mitologii było „siedem sióstr”, a Pa Salt adoptował tylko sześć i dowiadujemy się, ze siódmej nie odnalazł. Jednak z racji tego, że seria jest zaplanowana na siedem części możemy się domyślać, że ostatnia siostra jeszcze się pojawi.

„Miłości nie ogranicza odległość,
ani żaden kontynent,
oczyma sięga gwiazd.”

   Każda siostra jest inna, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Dlatego wydaje mi się, że cała seria może być bardzo ciekawa, bo za każdym razem pisana z perspektywy zupełnie innej osoby. Autorka na koniec książki umieściła pytania i odpowiedzi, w których mówi o cyklu jak o jednej wielkiej opowieści, ale zaznacza też, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czytać powieści w różnej kolejności, ponieważ każda siostra ma odrębną historię.
   Według mnie, tej książce najbliżej jest do obyczajówki i romansu. Nie ma tu pościgów i wartkiej akcji. Nie ma co ukrywać, że czasami powieść się dłuży. Ale jest to piękna opowieść, w której wracamy do przeszłości, uczymy się pokonywać strach. To cudowna opowieść o miłości, na której drodze stoi wiele przeszkód.
    Piękna niebieska okładka nawiązuje do treści powieści. Cała jest w niebieskościach i wydaje mi się że każda część będzie miała jeden przewodni kolor (druga będzie prawdopodobnie fioletowa).
Kolejna część serii wychodzi w czerwcu 2017 roku. Jest to „Siostra burzy” i już nie mogę się doczekać, aby ją kupić i przeczytać.

 


Komentarze

  1. Jestem zainteresowana tą serią, dlatego mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale wydaje mi się być bardzo ciekawa i innowacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, niby opis zaciekawia i naprawdę byłabym skłonna tą książkę przeczytać, ale zdanie "najbliżej jej do obyczajówki i romansu" mnie trochę zniecgęca, bo to zdecydowanie nie moje klimaty. No cóż... Jeszcze zobaczę czy ją przeczytam, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to zdanie to w 100% prawda. Bardzo serdecznie ją polecam, ale wiem, że jeżeli ktoś nie lubi tego typu książek, to naprawdę będzie mu ciężko ją przeczytać

      Usuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale muszę przyznać, że czuję się zaintrygowana. Już samo nawiązanie do mitologii jest jednym z aspektów, dzięki któremu odczuwam ogromną ciekawość historii Mai. Oby była tak dobra, jak o niej piszesz, bo już teraz zapisuję ją sobie na liście.
    Pozdrawiam. :)
    http://bluszczowe-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś umknęła mi ta książka, a brzmi naprawdę interesująco. Chociaż planowana liczba części trochę przeraża (nie przepadam z reguły za wielotomowymi seriami), to umiejscowienie akcji i te mitologiczne nawiązania bardzo mnie zainteresowały! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lucinda Rey zaskakuje ostatnio bardzo pozytywnie, więc ta powieść to dla mnie pozycja obowiązkowa :) Poza tym - uwielbiam książki, które przeplatają ze sobą przeszłość i teraźniejszość!

    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam żadnej innej książki tej autorki, ale po tej powieści na pewno sięgnę po pozostałe :)

      Usuń
  7. Ojej, pierwsze słyszę o książce! :o A wydaje się wprost fantastyczna! Siedem sióstr, nawiązanie do mitologii... nawet zdanie o obyczajówce i romansie mnie nie odstrasza xD Ach i swoje zrobiła też okładka - jest wprost przecudowna! <3 ^_^
    Kiedyś z chęcią tę pozycję przeczytam! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czuję, aby to był mój klimat :D
    Tzn. sama idea pisania jednej jakby połączonej historii z perspektywy 7 osób, gdzie każda ma własną historię to musi być coś niezwykłego, o ile jest dobrze wykonane, ale obyczajówka i romans to nie moje gatunki :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Już o książce sporo słyszałam i chyba jednak się na nią skuszę! Lubię nawiązania mitologiczne i podoba mi się zamysł autorki, zobaczymy jak będzie z wykonaniem, bo nie jestem wielką fanką romansów i obyczajówek, ale w sumie - jak już czytam to rzadko na nie narzekam. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nadludzkie geny - kilka słów o "Helisie"

Tytuł: „Helisa” Autor: Marc Elsberg Wydawnictwo: W.A.B. Rok wydania: 2017   Brawa! Brawa dla Marca Elsberga! Ten autor po raz kolejny stworzył bardzo dobrą powieść. Może nie jest tak doba jak „Blackout”, ale zdecydowanie trzyma się na wysokim poziomie.   „Helisa” rozpoczyna się w momencie nagłej i niespodziewanej śmierci sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, którą obserwujemy z perspektywy Jessici – jego współpracownicy. Wraz z grupą ludzi będzie musiała znaleźć przyczynę i sprawcę śmierci, ponieważ nie był to zgon z przyczyn naturalnych. W międzyczasie zostajemy zaznajomieni z obecną sytuacją gospodarki roślin uprawnych na świecie i ich niezwykłą odpornością. Jednak największą uwagę skupiamy na Helen i Gregu. To zwykłe małżeństwo starające się o dziecko. Ich jedynym marzeniem jest, żeby urodziło się całe i zdrowe. Sytuacja zmienia się, kiedy dostają możliwość zaprojektowania sobie dziecka. Wtedy pojawiają się wątpliwości. Zastanówcie się przez chwilę, co byście zr

#czytanie to nie jedyna moja pasja

  Cześć! Dzisiaj mam dla Was post w ramach akcji organizowanej przez Z książką do łóżka, która ma na celu udowodnienie innym, że MY – bookblogerzy, książkoholicy, nałogowi czytacze, a przede wszystkim po prostu CZYTELNICY – mamy też inne pasje.   W zakładce O mnie możecie przeczytać, że lubię różne rzeczy, ale nie skupiam się tam na niczym konkretnym. Korzystając z okazji, że mogę wziąć udział w akcji #czytanie_to_nie_jedyna_moja_pasja, krótko opiszę moje poza czytelnicze pasje i przybliżę Wam trochę moją osobę. Uwielbiam próbować różnych rzeczy oraz rozwijać je na wiele sposobów, ale tym razem skupię się na 3 konkretnych pasjach. Punkt pierwszy – KREATYWNOŚĆ Kreatywność ciężko nazwać pasją czy hobby. Jednak moją pasją jest jej rozwijanie. A możliwości jest milion! Ja najczęściej wypełniam kolorowanki dla dorosłych i antystresowe. Można się śmiać, że kolorowanki to są dla dzieci, ale pokolorowanie jednego szczegółowego obrazka, zajmuje naprawdę dużo czasu i nie jest tak

„To może wydarzyć się naprawdę” – wspominam „Blackout”

INFO: Ta „recenzja” rozpocznie moją serię postów dotyczących książek, które przeczytałam jakiś czas temu, a niedawno postanowiłam je sobie odświeżyć i przy okazji napisać o nich kilka słów. Jednak nie są one pisane „na świeżo”, od razu po przeczytaniu książki i moich pierwszych odczuciach.   Tytuł: „Blackout” Autor: Marc Elsberg Wydawnictwo: W.A.B. Rok wydania: 2015    Dzisiaj jedna z moich ulubionych powieści. Czytałam ją kilka razy i za każdym razem podoba mi się tak samo. Ale najpierw fabuła. Rozpoczynamy w Mediolanie, gdzie poznajemy Piero Manzano – bardzo zdolnego informatyka, całkiem nieźle znającego się na technikach hakowania. Jest on naszym głównym bohaterem, który już na pierwszej stronie powieści zostaje ranny w wypadku samochodowym. Nie jest to jednak zwykły wypadek spowodowany wyłączeniem świateł na drodze – to początek braku elektryczności, która z czasem rozprzestrzeni się na ogromny obszar świata, a Europa pogrąży się w ciemności. Brak prądu ciągnie