Przejdź do głównej zawartości

Filmowe poniedziałki #2 - "Za jakie grzechy, dobry Boże?"


Tytuł: „Za jakie grzechy dobry Boże?”
Premiera: 14 listopada 2014 (Polska), 16 kwietnia 2014 (świat)
Reżyseria: Philippe de Chauveron
Scenariusz: Philippe de Chauveron, Guy Laurent
Gatunek: komedia, komedia romantyczna
  
   Dzisiaj poniedziałek, a więc przyszła pora na drugi FILMOWY PONIEDZIAŁEK. Tym razem filmem, jaki chciałabym wam polecić jest „Za jakie grzechy, dobry Boże”. To francuska komedia z wątkiem romantycznym. Ale o czym dokładnie opowiada? Otóż, dwoje konserwatywnych i bardzo religijnych rodziców postanawia wydać swoje córki za mąż. Z każdym ślubem sytuacja jest dla nich coraz gorsza. Nie spodziewali się, że trzy z czterech córek postanowią wyjść za mężczyzn o zupełnie innych kulturach i wyznaniach. Tak więc powoli zaczynają popadać w depresję, licząc na to, że ostatnia córka ich nie zawiedzie i wyjdzie za katolika. Sytuacja komplikuje się, gdy ta znajduje kandydata na męża nie do końca odpowiadającego oczekiwaniom rodziców. Co ciekawe, rodzice pana młodego też nie są najbardziej tolerancyjni na świecie. To film o łamaniu stereotypów i odrzucaniu uprzedzeń na tle kulturowym, religijnym czy rasowym. Lekka komedia w sam raz na wolny wieczór.
   Film nie zdobył wielu nagród czy nominacji, może nie jest najbardziej ambitnym jaki w życiu widziałam i nie można mieć w stosunku do niego bardzo wygórowanych wymagań, ale przedstawiony tutaj rodzaj humoru bardzo do mnie przemawia. Mogę oglądać go wiele razy a i tak zawsze się śmieję. (Za pierwszym razem uśmiałam się do łez!) Gra aktorska jest świetna, wątek romantyczny nienachalny (bardziej skupiamy się tutaj na łamaniu stereotypów i ogólnych przekonań), a rodzinne niesnaski pokazane w bardzo zabawny sposób. Ja zdecydowanie polecam!

Komentarze

  1. Czasami takie filmy, lekkie, są lepsze niż wymagające i ambitne. Ja bardzo lubię komedie, więc chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś o tym słyszałam, chyba nawet oglądałam zwiastun, ale ostatecznie do obejrzenia nie doszło :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne jest! :D
    Oglądałam rok temu, ale cały film siedzi mi w głowie do teraz i zadręczam wszystkich nim ;D
    Można przy nim się pośmiać ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nadludzkie geny - kilka słów o "Helisie"

Tytuł: „Helisa” Autor: Marc Elsberg Wydawnictwo: W.A.B. Rok wydania: 2017   Brawa! Brawa dla Marca Elsberga! Ten autor po raz kolejny stworzył bardzo dobrą powieść. Może nie jest tak doba jak „Blackout”, ale zdecydowanie trzyma się na wysokim poziomie.   „Helisa” rozpoczyna się w momencie nagłej i niespodziewanej śmierci sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, którą obserwujemy z perspektywy Jessici – jego współpracownicy. Wraz z grupą ludzi będzie musiała znaleźć przyczynę i sprawcę śmierci, ponieważ nie był to zgon z przyczyn naturalnych. W międzyczasie zostajemy zaznajomieni z obecną sytuacją gospodarki roślin uprawnych na świecie i ich niezwykłą odpornością. Jednak największą uwagę skupiamy na Helen i Gregu. To zwykłe małżeństwo starające się o dziecko. Ich jedynym marzeniem jest, żeby urodziło się całe i zdrowe. Sytuacja zmienia się, kiedy dostają możliwość zaprojektowania sobie dziecka. Wtedy pojawiają się wątpliwości. Zastanówcie się przez chwilę, co byście zr

#czytanie to nie jedyna moja pasja

  Cześć! Dzisiaj mam dla Was post w ramach akcji organizowanej przez Z książką do łóżka, która ma na celu udowodnienie innym, że MY – bookblogerzy, książkoholicy, nałogowi czytacze, a przede wszystkim po prostu CZYTELNICY – mamy też inne pasje.   W zakładce O mnie możecie przeczytać, że lubię różne rzeczy, ale nie skupiam się tam na niczym konkretnym. Korzystając z okazji, że mogę wziąć udział w akcji #czytanie_to_nie_jedyna_moja_pasja, krótko opiszę moje poza czytelnicze pasje i przybliżę Wam trochę moją osobę. Uwielbiam próbować różnych rzeczy oraz rozwijać je na wiele sposobów, ale tym razem skupię się na 3 konkretnych pasjach. Punkt pierwszy – KREATYWNOŚĆ Kreatywność ciężko nazwać pasją czy hobby. Jednak moją pasją jest jej rozwijanie. A możliwości jest milion! Ja najczęściej wypełniam kolorowanki dla dorosłych i antystresowe. Można się śmiać, że kolorowanki to są dla dzieci, ale pokolorowanie jednego szczegółowego obrazka, zajmuje naprawdę dużo czasu i nie jest tak

„To może wydarzyć się naprawdę” – wspominam „Blackout”

INFO: Ta „recenzja” rozpocznie moją serię postów dotyczących książek, które przeczytałam jakiś czas temu, a niedawno postanowiłam je sobie odświeżyć i przy okazji napisać o nich kilka słów. Jednak nie są one pisane „na świeżo”, od razu po przeczytaniu książki i moich pierwszych odczuciach.   Tytuł: „Blackout” Autor: Marc Elsberg Wydawnictwo: W.A.B. Rok wydania: 2015    Dzisiaj jedna z moich ulubionych powieści. Czytałam ją kilka razy i za każdym razem podoba mi się tak samo. Ale najpierw fabuła. Rozpoczynamy w Mediolanie, gdzie poznajemy Piero Manzano – bardzo zdolnego informatyka, całkiem nieźle znającego się na technikach hakowania. Jest on naszym głównym bohaterem, który już na pierwszej stronie powieści zostaje ranny w wypadku samochodowym. Nie jest to jednak zwykły wypadek spowodowany wyłączeniem świateł na drodze – to początek braku elektryczności, która z czasem rozprzestrzeni się na ogromny obszar świata, a Europa pogrąży się w ciemności. Brak prądu ciągnie